piątek, 27 maja 2011

Festynowe koniki morskie

Machnęłam jeszcze 4 koniki na przedszkolny festyn.
Nie wiem, czy jeszcze coś zdołam zrobić.Czasu jak na lekarstwo i festyn zdaje się 11 czerwca.
Ale i tak zawiozłam juz 6 ślimaków, kotka i poprzedniego konika w błękitach.
Niech się pozostali rodzice też wysilą:)

Oto one - kolekcja "jogurtowa"

I ekipa pojedynczo:




Tyle na dziś Kochani!
Czy Wy też tak macie,że im cieplej , tym wena słabsza? Przynajmniej do szycia?
Żal przy maszynie siedzieć, kiedy tak pięknie na dworze...Dlatego staram się bazy robić wieczorem a ręczne wykańczanie w słońcu na balkonie.
Pozdrawiam już prawie weekendowo!

7 komentarzy:

  1. piękna czeredka i bardzo smakowita (ten jogurt...) :)
    Z tą weną coś jest na rzeczy...

    OdpowiedzUsuń
  2. Fajnie mieć taką kreatywną mamę w przedszkolu :) śliczne koniki!

    OdpowiedzUsuń
  3. Super koniki:))
    Pozdrawiam Asia

    OdpowiedzUsuń
  4. Jakie koniki! Ja ostatnio tez się bawiłam w konikowanie związane z przedszkolem. Zapraszam do siebie, tam gdzieś jeden koniczek morski się zaplątał w wersji "na żywo". Twoje są po prostu cudne!

    OdpowiedzUsuń
  5. Śliczne te Twoje koniki - takie cukierkowe. Szkoda ,że nie zajrzałam tu wcześniej wiedziałabym jak powinny być umiejscowione skrzydełka.

    Pozdrawiam

    i dziękuję za odwiedziny

    OdpowiedzUsuń
  6. Jezusie, jakie śliczne!!! :)))))))
    Uwielbiam, uwielbiam koniki morskie!

    Wpadłam tu dziś po raz pierwszy, przypadkiem - jak to zwykle bywa, i zaobserwuję sobię :) Cuda tu oglądam, cuda cudeńka! :)

    A bloguję tu: www.dobra-dobra.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń