Spróbowałam sił w hafcie krzyżykowym. I cóż? Szczęśliwa jestem, że niebawem koniec bo to nie dla mnie. Za dużo czasu nad jednym projektem....eeeee NIE! Zdecydowanie wolę chyba filc lub szycie, nawet tildowy królik ręcznie szyty zajął mi mniej czasu a i sprawił większą radochę:)
No ale żeby nie było, spróbowałam ( już drugi raz,ponieważ moje pierwsze dzieło rozpoczęte 10 lat temu...nadal leżakuje, znacznie większe ,pewnie dlatego mnie zdemotywowało)
Dzielko bardzo piekne,ale z powyzszego opisu mi wynika jasno,ze...masz calkowita racje.Ja takze mam podobne podejscie:jesli mam sie zabierac do czegos z niechecia,tylko po to,aby przekonac sama siebie,ze potrafie,wiedzac niejako odgornie,ze satysfakcja bedzie mizerna-po prostu sie do tego 'czegos' nie zabieram i juz!
OdpowiedzUsuńtu jednak moze powinnas miec satysfakcje,gdyz praca to zmudna,w dodatku dobor kolorystyczny gra wielka role a efekty sa niesamowite.
Pozdrawiam Serdecznie-psiankaDK-