niedziela, 1 sierpnia 2010

Spełnione marzenie:)


Od daaaaawna marzyłam o takim stoliku:) Niestety- odkładałam i odkładałam realizację tego marzenia, aż wreszcie nadszedł ten moment...Upolowałam "sztalugi" starego stolika od maszyny SINGERA i wuala;)
Blat dokupiony w Castoramie, z odpadów blatowych-kuchennych, docięty pod wymiar na miejscu i własnoręcznie obklejony przez mnie za pomocą żelazka po bokach:)
Tak więc mój ARTYSTYCZNY KACIK jest bliski realizacji. Maszyna- choć nie tak stara jak Singerowska czeka w piwnicy. I choć nie mam pojęcia jak ją obsługiwać, uparłam się,że stanie na tym oto moim nowym stoliku i będzie mnie dzielnie wspomagać .
Jutro trochę zaległości.... Pozdrawiam!







2 komentarze:

  1. Gdy mieszkalam w PL mialam biureczko zrobione z przedwojennej maszyny.To byl polski 'Kasprzycki'.Juz nie mam-w Danii jest zupelnie inny styl-lekki,jasny,pelen swiatla i przestrzeni.Jakis czas temu zrobilam pozegnanie-antycznych szafeczek i 'pokoleniowych',debowych mebli.Zabralam ze soba tylko bardzo stare zelazko.Biureczko sprzedalam-razem z domem:-)Twoj stolik przywolal troche wspomnien.
    Pozdrawiam Serdecznie-psiankaDK-

    OdpowiedzUsuń
  2. ŚWIETNY STOLICZEK! JA CZASEM BYWAM W TAKIEJ KNAJPCE GDZIE WSZYSTKIE STOLICZKI MAJĄ " SINGEROWSKIE" NOGI!

    OdpowiedzUsuń