
Moja ulubiona filiżanka,z której piję poranną kawkę, mój ulubiony pierścionek, który dostałam od babci i moje ulubione "suszowe" kwiatki.
Przypadek zupełny dziś sprawił,że zahaczyłam o taki fajny ,niewielki ryneczek.
Uwielbiam takowe, można tam kupić wszystko:) Ten zapach drewnianych straganów pomieszany z zapachem świeżych pomidorów, zieleninki i mokrego, obmywanego bruku - wspomnienie z dzieciństwa, kiedy to chodziłam z babcią po zakupy z wielkim wiklinowym koszem....
Te pęczki świeżego czosnku i ziemniaczki nakładane metalową łopatką, niektórzy to nawet mają stare wagi i fartuchy:)
No i poszłam w sumie po ogórki, żeby już kilka słoiczków zrobić, koper, chrzan te sprawy...i patrzę, a 2 stragany dalej taka staruszka sprzedaje kwiatki, polne takie, bukiety i między innymi kwiatki, które uwielbiam,świetnie się suszą i cieszą oko całą jesień i zimę!
3 zł za bukiet, wzięłam dwa:),nie mogłam się oprzeć!
Radość mi ten zakup sprawił ogromną a i reflesja mnie naszła, bowiem ta staruszka, tak ją chwilkę obserwowałam...z taką miłością układała te kwiaty...a tak niewiele przecież na nich zarabiała...
Jaki wniosek? Nie ma to jak pasja i robienie tego co się kocha!
Życzę Wam zatem spokojnej niedzieli i dużo czasu na to co kochacie najbardziej!
Dziękuję za odwiedziny!Serdecznie pozdrawiam i zapraszam w moje progi!
OdpowiedzUsuń