Celebruję życie.
Zadajecie sobie czasem same pytanie:"Czy jestem szczęśliwa?".
Ja jestem.Mam dach nad głową, mam co jeść i mam 2 zdrowych dzieci
( co tam te przeziębienia-to TYLKO przeziębienia!).
No męża też mam:), tu bywa różnie ale mam go, takiego sobie wybrałam,
choć trochę wad wychodzi z latami...
Ciągle się uczę czegoś nowego, odkrywam siebie,różne moje płaszczyzny, to bardzo ciekawe...
Czego trzeba więcej?
Tak więc na okoliczność tego szczęścia właśnie, w tej słonecznej, jesiennej aurze- celebruję ŻYCIE!
A robię to kawką i świeżo upieczonymi ciasteczkami(jeszcze ciepłe)!
Ne potrzebuję szampana ani kawioru, ponieważ do szczęścia potrzeba tak niewiele...
Spieszę zameldować,że sprawa zeszłopostowych Szafirków się wyjaśniła,kopałam w internecie i wiem,że one tak mają, kiełkują sobie ale zakwitną wiosną dopiero, okryję nieco donicę i powinno być dobrze!
I jeszcze chciałam Wam pokazać to:
Znalazłam tą fotkę w necie i zakochałam się w tym fotelu!
Genialny pomysł!
I tym przytulnym jakże akcentem żegnam się przedweekendowo.
Czeka mnie weekend "zjazdowy"(studia).
Cieszcie się życiem, tym co macie i do następnego!
Zgodzę się z Toba warto celebrować chwilę ;-)
OdpowiedzUsuńmiałam taki sweter wszystkie te wzorki + zwykły warkocz :) kolor ten sam...tylko delikatniejszy był . Sama go sobie robiłam i uwielbiałam w nim chodzić ( lata 80te) a do tego miałam sztruksowe amerykańskie pumpy też w beż :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam Agnieszka z niebieskości...
Część pierwszą posta to jak bym o sobie pisała,bo ja też tak mam:)A fotel w sweterku-bossski:)
OdpowiedzUsuńJeden z najbardziej genialnych foteli jakie miałam zaszczyt widzieć - włącznie ze zdjęciami :)
OdpowiedzUsuńFotel bajeczny!:)
OdpowiedzUsuń