piątek, 31 maja 2013

Smutno mi i źle...

Kto to kiedyś przeżyć musiał, ten pewnie mnie rozumie....:(
 
Bueno
14.06.2002 - 29.05.2013
 


 

13 komentarzy:

  1. współczuje :/ przechodziłam to samo w tamtym roku ://

    OdpowiedzUsuń
  2. Bardzo Ci współczuję...
    Pozdrawiam serdecznie.

    OdpowiedzUsuń
  3. współczuję...ja również rok temu pożegnałam kudłatego przyjaciela...

    OdpowiedzUsuń
  4. Przemijanie jest chyba najsmutniejszą częścią naszej egzystencji. Wierzyć jednak trzeba że Twój czworonożny przyjaciel przeszedł przez tęczowy most i biega po tęczowych łąkach i towarzyszy mu wspomnienie wszystkich pięknych chwil które mu dałaś. Trzymaj się cieplutko.

    OdpowiedzUsuń
  5. Rozumiem, my też miesiąc temu pożegnaliśmy jednego z naszych czworonogów, był z nami 10 lat.Zwykłym kundlem był Dżeki, ale wiernym ponad wszystko i to on wiódł prym na podwórku.Mimo tego,że inne zostały,to teraz jest tak jakby psa nie było. One chyba też muszą się z tą sytuacją oswoić.Dżeki wychowywał się razem z moim synem, był jego równolatkiem i to był jego pies. Obecnie szukamy kogoś kto by go zastąpił bo u nas jakoś tak wypada,że każdy ma swojego psa...

    OdpowiedzUsuń
  6. Tak mi strasznie przykro... :((((

    OdpowiedzUsuń
  7. A tutaj coś od Franciszka Klimka - mnie ten wierszyk ściska za gardło, ile razy go czytam... I jest taki prawdziwy! Płaczcie, jeśli potrzebujecie - przecież odszedł członek rodziny...



    Zapłacz, kiedy odejdzie,
    jeśli Cię serce zaboli,
    że to jeszcze za wcześnie
    choć może i z Bożej woli.
    Zapłacz, bo dla płaczących
    Niebo bywa łaskawsze,
    lecz niech uwierzą wierzący,
    że on nie odszedł na zawsze.
    Zapłacz, kiedy odejdzie,
    uroń łzę jedną i drugą,
    i - przestań nim słońce wzejdzie,
    bo on nie odszedł na długo.
    Potem rozglądnij się w koło,
    ale nie w górę; patrz nisko
    i - może wystarczy zawołać,
    on może być już tu blisko...
    A jeśli ktoś mi zarzuci,
    że świat widzę w krzywym lusterku,
    to ja powtórzę: on wróci...
    Choć może w innym futerku...

    OdpowiedzUsuń
  8. Wiem co teraz czujesz - przez 11lat miałam taką czworonożną przyjaciółkę, która zawsze wysłuchiwała moich smutków, a gdy pomachała ogonkiem od razu człowiek optymistyczniej patrzył na świat. Trzymaj się. Pozdrawiam gorąco:)

    OdpowiedzUsuń
  9. Współczuję:( To bardzo przykre, nagle dookoła robi się taka pustka. Dwa lata temu odeszła od nas Maxi, która była z nami 13 lat, a dwa tygodnie temu Gacek, który był naszym przyjacielem 15 lat. Ciągle nie mogę zrozumieć dlaczego prawdziwy przyjaciel człowieka tak szybko się starzeje i tak szybko od nas odchodzi:(

    OdpowiedzUsuń
  10. Szczerze współczuję... Przeżywałam :( Chciałabym jakoś pocieszyć Ciebie, ale najtrudniej jest o słowa pocieszenia- tu człowiek jest niezwykle ubogi- zatem może pomilczę?... i potrzymałabym za rękę...
    Trzymaj się!...
    Pozdrawiam cieplutko i zapraszam na candy do siebie ;)

    OdpowiedzUsuń