No nie ukrywajmy.
Nastała jesień.
Te przebłyski wyższych temperatur to tylko tak dla zmyły ,że niby jeszcze kalendarzowe lato,phi!
Wrzosy kwitną pełnym kwieciem,stragany uginają się pod ciężarem, jabłek, cukini i pomidorów...
Wieczory już naprawdę chłodne, cóż więc począć?
Trochę się i tak spóźniłam z ogórkami, choć i tu ostatniego słowa nie powiedziałam jeszcze...
Korzystam z pachnących pomidorów, przerabiam je na przeciery, ponieważ trzeba Wam wiedzieć,że pomidorowa to ulubiona zupa moich Myszy.
No i w tym roku, dzięki uprzejmości Pani Elżbiety D., która udostępniła prosty przepis, pozaprawiałam buraczki.
Zdjęcie poniżej to tylko mini prezentacja, produkcja bowiem jest większa i nadal trwa!
Czekają mnie jeszcze owoce ale o tym w kolejnych postach:)
I nie ukrywam,że pod koniec września wybieram się na "Grzybowy weekend" w rodzinne strony...
98% mojej rodziny to Grzybiarze, jest niezły ubaw- wierzcie mi, kiedy jedziemy na grzyby wszyscy razem i każdy wybiega z auta niczym pies ze smyczy spuszczony, by zdobyć tytuł królowej/króla grzybobrania.
Już się nie moge doczekać!:)
Mniej tej roboty oczywiście, ponieważ grzybów"obrabiać nie cierpię!!!
A może któraś z Was jest z okolic Poznania?
I zdradzi gdzie Bór obdarzył?
Gratuluje zapraw
OdpowiedzUsuńGratuluję tych słoików - piękne, aż mi się zapach pomidorowej po pokoju rozszedł! :) Ja też uwielbiam pomidorówkę, daj chociaż małą miseczkę!!! ;)))
OdpowiedzUsuńWspaniałe zaprawy - zazdroszczę bo w tym roku sama nie robiłam ... I podziwiam odwagę! Mnie (starą grzybiarę)zraziły do zbieractwa kleszcze... kilka razy mnie oblazły i już żadna siła mnie do lasu nie zaciągnie :\
OdpowiedzUsuńChylę czoła z powodu lata zamkniętego w słoikach :)
OdpowiedzUsuńA grzybobrania zazdraszczam - ja też grzybiarka jestem :)
Podziwiam bo ja jeszcze nigdy w zyciu nic nie zaprawialam.
OdpowiedzUsuń