Złośliwość rzeczy martwych.....
Antybiotyk zaczyna stawiać mnie na nogi, rzuciłam się do maszyny w celu ukończenia 3 dzieł zamówionych i....padła sobie "Zośka" moja.
A że ja na maszynach znam się tyle co nic to nie wiem co jej dolega.
Jutro jadę do koleżanki po ratunek, może ona Zośke uzdrowi.
Nie mniej jednak z góry przepraszam w kolejności Panią Mariolę, Panią Dorotkę oraz Ewę za opóźnienie.
Choćbym miała wszystko wyszyć ręcznie, we wrześniu dostaniecie swoje anielice i koty:).
Oszczędzę Wam zdjęcia mojego stołu.Wszędzie ścinki, nitki, nożyczki i koronki i na środku rokraczona Zośka;)
Ale co tam, Persen forte biorę już od tygodnia...
ej no, Zośka, nie rób scen! Pani Cię potrzebuje!
OdpowiedzUsuńtrzymam kciuki, żeby awaria nie była poważna!!
OdpowiedzUsuńZdrówka dla Ciebie i dla szanownej Zofii:)
OdpowiedzUsuńMam nadzieje, ze juz lepiej sie czujesz, i ze maszyna jest naprawiona.
OdpowiedzUsuń