czwartek, 15 września 2011

Padła sobie


Złośliwość rzeczy martwych.....
Antybiotyk zaczyna stawiać mnie na nogi, rzuciłam się do maszyny w celu ukończenia 3 dzieł zamówionych i....padła sobie "Zośka" moja.
A że ja na maszynach znam się tyle co nic to nie wiem co jej dolega.
Jutro jadę do koleżanki po ratunek, może ona Zośke uzdrowi.
Nie mniej jednak z góry przepraszam w kolejności Panią Mariolę, Panią Dorotkę oraz Ewę za opóźnienie.
Choćbym miała wszystko wyszyć ręcznie, we wrześniu dostaniecie swoje anielice i koty:).
Oszczędzę Wam zdjęcia mojego stołu.Wszędzie ścinki, nitki, nożyczki i koronki i na środku rokraczona Zośka;)
Ale co tam, Persen forte biorę już od tygodnia...

4 komentarze:

  1. ej no, Zośka, nie rób scen! Pani Cię potrzebuje!

    OdpowiedzUsuń
  2. trzymam kciuki, żeby awaria nie była poważna!!

    OdpowiedzUsuń
  3. Zdrówka dla Ciebie i dla szanownej Zofii:)

    OdpowiedzUsuń
  4. Mam nadzieje, ze juz lepiej sie czujesz, i ze maszyna jest naprawiona.

    OdpowiedzUsuń