sobota, 19 lutego 2011

Przedostatnia anielica.

Bo już mam dosyć anielic. Zapytałam wczoraj moje dzieci po co im tyle tych anielic?
"Bo ładnie wyglądają" odpowiedziało dziecko.Hm.No to jak dla mnie motywacja marna:)
Żeby się jeszcze bawiły nimi ale tknąć nie pozwolą"żeby się nie zepsuły".
Jedną mam skrojoną więc ją jeszcze zrobię ale na tym koniec.
Czas przerzucić się na bardziej użytkowe zabawki:).



A poniżej przedstawiam nasz nowy karmnik.

Administracja osiedla prosiła poprzez plakaty o nie dokarmianie gołębi gdyż zanieczyszczają elewację.No fakt.Dużo ich tu niby nie ma przy lesie ale te co są to paskudzą.
No to zakupiłam mniejszy karmnik,żeby zdemotywować gołębie.

Ale nasz stary uparty gołąb Henryk jak widać tak łatwo przegonić się nie da!
Szkoda,że nie udało mi się go uchwycić jak wyczynia nadgołębie akrobacje,żeby skubnąć ziarenko z karmnika...:)

1 komentarz: