czwartek, 14 kwietnia 2011

Kilka zaległych...i Candy

Czas pędzi, skończyłam 43 str. tłumaczenia o zapłodnieniu pozaustrojowym........uf:)
Dla odreagowania powstał MIŚ dla Huberta, mego siostrzeńca.

Jego radość jest dla mnie jak zwykle bezcenna:)


Weekendowo wzięłyśmy się z córkamivza przepis od Penelopy na Ciasteczka żurawinowe.
Wyszły nam wspaniałe, cały talerz zniknął w jedno przedpołudnie:)

Tak więc oficjalnie polecam niniejszy przepis, szybki, łatwy i myślę uwieńczony sukcesem.
Wieczorowo natomiast ostatnio relaksowałam się w wannie z najnowszą pozycją Małgorzaty Kalicińskiej


I tu muszę powiedzieć,że nie rozumiem osób, które ŚWIADOMIE rezygnują z posiadania wanny.
A na koniec przypominam o moim CANDY, w którym w sumie biorą udział narazie 4 osoby, co nawet mnie bawi szczerze powiem:)
No ale gdyby ktoś jeszcze miał ochotę to zapraszam oczywiście.
Przede mną"projekt weekendowy' o ile pogoda dopisze.
Taka podróż sentymentalna....ale o tym za dni kilka:)

4 komentarze:

  1. bardzo fajnie jak dziecju się podoba to co
    jest własnoręcznie zrobione

    OdpowiedzUsuń
  2. Fajne prace i rewelacyjne pomocnice.SUPER
    Zaplodnienie pozaustrojowe.....bleeee.

    OdpowiedzUsuń
  3. przy tym oświetleniu bardziej wino, by się przydało a nie książka :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Ja też nie rozumiem osób, które świadomie rezygnują z posiadania wanny! Witam w klubie i pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń