Lubię korale, lubię wisiorki i inne dyndające takie tam.
Zakładam je na tyle często,że lubię je mieć łatwo dostępne i nie splątane.
Idelane miejsce swego czau znalazłam dla nich na listwie za drzwiami.
Dzieciaki nie sięgają...wiadomo:)
Kilka gwoździ i jakiś czas było ok. Aż pewnego dnia trafił mnie szlag.
Poczułam wewnętrzne, estetyczne "FUJ" i pomknęłam do Leroy Merlin problem rozwiązać.
2 wieszaczki ,po zdaje się 5,90 zł/sztuka.
Farba biała w domu, na stanie:)
Malowanie oczywiście wspólne,ja lustro i wieszaczki a Myszy swoje malowidła.
Malowanie oczywiście wspólne,ja lustro i wieszaczki a Myszy swoje malowidła.
No i dawaj matka, malowanko, siłą męskich rąk przykręcanko i wuala!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz